Strona:PL Edgar Allan Poe-Opowieści nadzwyczajne tom I 090.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

jego czoło, zaś oczy miał troską obłędne, tedy w bruzdach jego oblicza wyczytałem legendy smutku, i znużenia i zniechęty do rodzaju człowieczego i wielkie upragnienie samotności.
I człowiek zasiadł na opoce i wsparł głowę na dłoni i powiódł okiem po krainie zagłady. Spojrzał na wiecznie wzburzone krzewy i na olbrzymie drzewa pierwotne, — spojrzał wyżej w szelestem przepełnione niebiosy i w księżycowe karmazyny. Zaczaiłem się w gnieździe nenufarów i śledziłem ruchy człowieka. I zadrżał człowiek wobec samotności, — noc się tymczasem zbliżała, a on trwał nadal, siedząc na skale.
I odwrócił człowiek swój wzrok od nieba i przesunął go na Zairę — rzekę posępną, — i na wody żółte i posępne i na blade bezbrzeża nenufarów. I nasłuchiwał westchnień nenufarów i pomruku, z nich dobytego. Czaiłem się w mej kryjówce i baczyłem ruchów człowieka. I zadrżał człowiek wobec samotności, — noc się tymczasem zbliżała, a on trwał nadal, siedząc na skale.
Wówczas zawieruszyłem się w najodleglejszych otchłaniach bagniska i szedłem