Strona:PL Edgar Allan Poe-Opowieści nadzwyczajne tom II 182.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

że załoga nie zdradzała zbytniej troski. Zdaniem mojem jest to cud nad cudami, że ciężar tak olbrzymi nie zatonął natychmiast i na zawsze. Byliśmy niewątpliwie skazani na to, aby wiekuiście płynąć pobrzeżem wieczności i nigdy nie dać ostatecznego nura w bezdeni. Mknęliśmy ze szparkością jaskółki morskiej po falach tysiąckroć groźniejszych, niż te, które kiedykolwiek widywałem, — i olbrzymie wały wodne wspinały swe łby powyżej nas, jak demony otchłani, lecz jak demony, działające jeno w ścisłym zakresie pogróżek, a którym zakazano zniszczenia. Jestem zmuszony do przypisania nieustannych omijań klęski jedynej przyrodzonej przyczynie, która zdoła uzasadnić tego rodzaju zjawisko. Przypuszczam, że okręt trzymał się na powierzchni, dzięki jakimś potężnym prądom lub wirom podwodnym.


∗             ∗

Widziałem kapitana oko w oko i w jego własnej kajucie, lecz, jak się tego spodziewałem, nie zwrócił na mnie żadnej uwagi. Chociaż w całokształcie jego postaci na pierwszy rzut oka niema nic z te-