Strona:PL Edgar Allan Poe-Opowieści nadzwyczajne tom II 023.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

wiązek, czułem w głębi duszy strach przed nim i nie mogłem nie postrzedz w tym tak łatwo przezeń zachowywanym poziomie dorównywania mi wręcz i w oczy — dowodów prawdziwej wyższości, ponieważ sam — ze swej strony musiałem przykładać nieustannych starań, ażeby uniknąć porażki. Wszakże o tej wyższości, lub raczej równości ja tylko jeden, właściwie, powziąłem wiadomość. Towarzysze nasi, dzięki niepojętej ślepocie, zdawali się nawet nie podejrzewać jej istnienia.
I rzeczywiście — jego współzawodnictwo, wytrwałość i przedewszystkiem jego zuchwałe a dotkliwe wtrącania się do wszystkich moich zamysłów nie sięgały ponad poziom spraw osobistych. Zdawał się przytem pozbawiony miłości własnej, która mię pchała do władztwa, oraz owej namiętnej żywotności, która dostarczała mi środków po temu. Można było pomyśleć, że w swem współzawodnictwie powoduje się wyłącznie fantastyczną żądzą krzyżowania mych zamiarów, oraz zniewalania mnie do podziwu i do rozpaczy, chociaż zdarzały się chwile, gdym nie mógł nie zauważyć z powikłanem uczuciem zdumienia, poniżenia i gniewu, że