Strona:PL Dzieła Juliusza Słowackiego T3.djvu/321

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
POLELUM.

Życie i wiarę?! — Boże patrzaj z nieba
Na tych dwóch ludzi przed stosem Weneda       20
Konającego — patrzaj na tych ludzi,
I pomyśl jakim ty dajesz stworzeniom
Chwilę tryumfu i urągowiska?
I przyszli kiedy mój lud cały skonał!
I przyszli, kiedy mój brat już nie żyje!       25
I przyszli kiedy niebo oświecone
Łunami stosów gdzie się palą trupy!
I tu mi dają życie. O! stworzenia!
Czuję nad wami w sercu wielką litość
I wielką wzgardę! O! nie pozwól Boże       30
Aby grobowiec mój był na téj ziemi
Gdzie oni żyją. — Chmury! czarne chmury
Co uciekacie z nad trupiego pola
Ostatnie niecąc pioruny — o! chmury
Podnoszę do was tę rękę w łańcuchu,       35
Z tą drugą ręką mego brata trupa;
Obie te ręce i ten łańcuch proszą
O piorun jasny, litośny, ostatni...
Cóż! nie słuchacie? — Więc tą ręką trupią
I tym łańcuchem wyzywam do walki       40
Was napełnione piorunami burze,
Aż prośbą piorun wasz nie wywołany
Wydrę przekleństwem.

(Piorun bije w stos i drzewo zajmuje się złotym płomieniem. Lelum i Polelum nikną w blasku. — Powoli nad gasnącym stosem ukazuje się postać Bogarodzicy.)
ŚWIĘTY GWALBERT (pokazując na zjawienie.)

Ave nieśmiertelna!

LECH.

Cudowne widmo w obręczu z płomyków.

ROZA WENEDA (wchodząc na stos zagasły grzebie w popiołach, znajduje łańcuch próżny którym przykuci byli do siebie Lelum i Polelum, i rzucając go pod stopy LECHA mówi)

Patrz! co zostało z twoich niewolników.       45



KONIEC LILLI WENEDY.