Strona:PL Dzieła Juliusza Słowackiego T3.djvu/205

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

zrobić naśladowaniem Ugolina, tak właśnie jak gdyby kto powiedział, że grupa Nioby tracącéj dzieci jest naśladowaniem posągu Laokona z dwóma synami zjedzonego przez węże. Niech jeszcze doda, że Polska teraźniejsza podobna jest do Prometeusza któremu sęp wyjada nie serce ale mózg i rozum; wtenczas, może i sam zrozumie dla czego poezje Słowackiego są bez rozgłosu w Polszcze; dla czego dusza Anhellego napróżno wychodzi z ciała i po słupie światła xiężycowego wraca do ojczyzny, myśląc że ją tam poznają i przyjmą ze łzami: dla czego nareszcie biały Anhelli i ciemny Ojciec zadżumionych i Nimfa Szwajcarska i Wacław z Eolionem będą jeszcze długo, długo figurami niezrozumianemi dla duszy narodu, aż może jaka nagła błyskawica oświeci oblicza tych tworów i pokaże je przezroczystemi aż do głębi serca, oczom narodowym.
Cóżkolwiek bądź, sumnienie mi powiada że przez osiem lat pracowałem bez żadnéj zachęty dla tego narodu w którym epidemiczną jest chorobą uwielbienie, epidemiczna chorobą oziębłość, i pracowałem jedynie dla tego aby literaturę naszą, ile jest w mojéj mocy, silniejszą, i trudniejszą do złamania wichrom północnym uczynić. Kordjan świadczy żem jest rycerzem téj nadpowietrznéj walki, która się o narodowość naszą toczy. Przez osiem lat każdą chwilę życia mojego wyrywałem roztargnieniom, osobistemu staraniu o szczęście, abym ją temu jedynie poświęcił celowi... A jeżelim go nie osiągnął, to dla tego że mi Bóg dał więcéj woli, niż zdolności — że chciał aby poświęcenie się moje bezskuteczne, przydane było do liczby