Strona:PL Dzieła Juliusza Słowackiego T3.djvu/201

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Ofeliją swoje widział pomięszaną z ohydną zgrają umarłych, w jednéj mogile. — Z tego zwyczaju Florencyi urodził się zapewne ów wymysł matczynéj czułości, godny prawdziwie serca jaskółek: że kiedy jakie biedne ciałko dziewicze lub dziecięce przymuszone są powierzyć czarnym grabarzom Tespiano — bojąc się aby go ci chciwi ludzie przed rzuceniem w dół z ostatniéj koszuli nie obnażyli — ubierają martwego w długą biała symarę i pod fałdami rościnają tę szatę w długie aż do dołu wstążki; tak że się wydaje całą, a złodziejom już na nic przydatną być nie może. Biedny Dantyszek, będąc jeszcze żołnierzem legijonistą i wygnańcem, nie miał zapewne dość grosza aby dzieweczkę swoją w Santa Croce obok Danta pochować i musiał ją na równinie Trespiano zostawić. — Jeżeli który z wojażerów rozczuli się nad przygodą złotéj młodości Dantyszka, niechaj zmówi Ave Maria przejeżdżając około cmentarza gdzie leży ta piękna, siostra może Fornariny. Dziwny cmentarz — na którym krzyż tylko jeden stoi pośrodku i otwiera boleśne ramiona, a pod nim i w około żadnéj nie widać mogiły, lecz ziemia gładka, runem niby wiosenném okryta i zielona, i co dnia dół jeden czarny, wielki, otwarty, czerekający na umarłe.

Do str. 180 w. 1524. Słuchaj! ja niegdyś utopiona w stawie.
Leliwa nie wymówił nazwiska zdrajcy, ale powyższy wiersz pokazuje, że ci oboje widziani w piekle są ci sami o których jest rzecz w cudownym poemacie Malczeskiego. O parze tych małżonków czytałem także w manuskrypcie piękną