Strona:PL Dzieła Juliusza Słowackiego T3.djvu/042

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

A teraz opowiada siostrom swoim na dnie że zobaczyła niebo i opowiada o niebie różne rzeczy i z tego ma sławę miedzy inszemi rybkami.
Słuchając więc powieści o niebiosach zapłyną do sieci i jutro będą przedawane na rynku.
Nie jestże to nauka dla ludzi, i dla tych którzy za ludźmi rozpowiadającemi o Bogu i o niebiosach wędrują girlandami a tak dają się ułowić sieciom ludzkim i przedawani są.
A chorobą zgubną mówię: jest melancholija i zamyślenie się zbytnie o rzeczach duszy.
Dwie są bowiem melancholije: jedna jest z mocy, druga ze słabości; pierwsza jest skrzydłami ludzi wysokich, druga kamieniem ludzi topiących się.
Mówię ci o tém; albowiem poddajesz się smutkowi i tracisz nadzieję.
Tak mówiąc nadeszli na gromadę Sybirców którzy łowili ryby w jeziorze. A rybacy owi spostrzegłszy Szamana przybiegli ku niemu mówiąc: Królu nasz! opuściłeś nas dla ludzi obcych i smutni jesteśmy nie widząc ciebie między nami.
Zostań przez tę noc a zastawiémy wieczerzę i poścelémy ci łoże w łodzi.
Usiadł więc Szaman na ziemi a kobiety i dzieci rybaków otoczyły go i zadawały mu różne pytania na które Szaman odpowiadał z uśmiechem, bo były błahe.
Lecz po wieczerzy gdy wstał xiężyc i rozciągnął swoje światło po gładkiéj wodzie, jakoby gościniec złoty ku południowi:
Kobiety i dzieci zaczęły gadać smutniéj, mówiąc oto opuściłeś nas! i nie robisz więcéj cudów między nami.