Strona:PL Dzieła Juliusza Słowackiego 01 (Gubrynowicz).djvu/121

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
DO A(NIELI) M(OSZCZEŃSKIEJ).


I.

O! tak, zaprawdę, że wybrałaś swietne
Oczy, ażeby je łzami zapruszyć!
O! tak, zaprawdę, że chcąc serce skruszyć,
Wybrałaś dzikie, smutne i szlachetne.

Lecz go łzy dotąd nie otruły setne,        5
Bo serce moje jest losu i Boga,
A wprzód, niż miałaby je zdeptać noga,
Prędzej je zimnym żelazem rozetnę.

I próżno powiesz, bo nikt nie uwierzy,
Abym twój nosił znak u lewej strony;        10
Bo moje serce jest w płaszczu rycerzy,
Którzy na bieli mają krzyż czerwony;
A nad nim jeszcze jest pancerz stalony,
A ono jeszcze głębiej — w trumnie leży.


Październik. 1838. Florencya.