Strona:PL Dzieła Cyprjana Norwida (Pini).djvu/638

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Skoro je za cel duch postawi sobie,
W narodzie z formy, choćby doskonała,
Choćby to była z form przednia na globie,
Jeśli się celem, nie zaś środkiem stała.


III.

Pytaniem trzeciem u mnie, jak daleko
W wolności trudach naród mój przestawa,
Trumienne pokąd już dźwignięte wieko,
Bym znał, co mogę lub na co nie stawa,
Bym, wiedząc, co jest słuszne, co niesłuszne,
W oczekiwanie nie upadł bezduszne.

Naród, że cierpi, więc nie jest ideją,
Lecz jest wcieleniem żywém, organiczném,
Istotą rzeczy. Czuć ją, poznać chcę ją...
I oto z starym światem politycznym
Już od kolebki do boju powstawam,
Gdyż rzekł: «Narody tworzę, bo wykrawam».

Gdyż, jako życia twórca. Bóg, powiedział:
I ukaranym ma być w dumie swojej,
Chociażby nie wiem jak wysoko siedział,
W bronzowej choćby stał, jak Goljat, zbroi;
Mówię, że kamień polny będzie wiedział,
Kędy się czaszki doszukać Goljata,
Niźli sam kata miecz kark zwab kata.

Bo naród cierpi, więc nie jest ideją,
Jedno wcieleniem żywém, organiczném,
Istotą rzeczy — Uczuć, poznać chcę ją,
Uzacnić ją chcę bytem politycznym,
A bytem formy tej, którą zasłużył,
By nie kształt jego, lecz on kształtu użył,

By, mówię, wolnym był, nie służył ciału,
Przez stopnie idąc form — do ideału.

O polityczni męże, ludzie stanu,
Praktyczne głowy... wierszem do was mówię,
Jak Ezop swemu wielmożnemu panu —
I pytam: czemu cierpią narodowie?
Kto są, że cierpią... bo-ć nieorganiczni
Nie cierpią — lecz są, jako wy, praktyczni — —
Lub precz odejdźcie! — Nie rzekę i słowa
Zstępując w limby wielkiego narodu,
Krzywą wam stała się najprostsza mowa,
Bez epopei wam i bez rapsodu,
Cezarskim, formy pustej niewolnikom,
I wam, formalnej wolności sprawnikom.

Do limbów ludu wielkiego sam schodzę
Bez pancernego dotąd towarzysza,
Bez Wirgilego z pochodnią na drodze —
Jęk tylko przy mnie — płacz się nie ucisza,
Mogiły tylko — gdzieś wichrami rwane,
Gdzieś bez rycerzy konie rozbiegane...
Czasem wygnańców bladych twarze blade
I łez niewieścich rosę krótkotrwałą
Widzę — lub głupstwo czerstwe, jak dryjadę[1]
Rumianą, w pląsach, w chichotaniu całą —
I czczość... a wyżej, nad owym chaosem,
Kometę sądu, z okrwawionym włosem.


(NARÓD).

Bo naród cierpi!... więc jest organizmem
(Choćby mu formy obce narzucono)
W posadzie swojej, on patryjotyzmem,
Więc on miłością, więc tą bytu stroną,
Która jest wiecznym przeciwformalizmem —
A jako w człeku duch odmienia ciało,
By mu dowoli się rozduchowniało,
Ku ostatniemu formy zaprzeczeniu
Przez śmierć; — a jako naród, carstwem kryty,
Choć najbezbożniej przyrwany w korzeniu,
Będzie się przez grób wydzierał w błękity;
Tak — jeszcze w sobie on z rzeczpospolitéj
(Która niecierpi form) i z form się składa,
A te niż władną nim on niemi włada —

A iż się składa z rzeczypospolitéj,
Co form nie znosi, i z tych form czasowych,
Więc z rzeczy sobie przeciwnych jest z wity —
Przeciwnych póty, pókąd współruchowych[2].

Skąd, jeśli pytasz o formę rządową,
Przeciwformalnej strony o to pytaj.
Co duchem — w drugiej, co osobą, czytaj,
Będziesz uczucie miał w pogodzie z głową —
W pogodzie, to jest, w wolnem zaprzeczaniu
Przez umartwienia ku zmartwychpowstaniu.

  1. driada (gr.) — nimfa leśna.
  2. Prawa i lewa strona musi koniecznie być względem czegoś trzeciego prawą albo lewą; stronnictwo postępowe i zaprzeczne, jeśli nie stanowi skrzydeł dwóch miłości ojczyzny, jeśli zatem w pewnem oddaleniu nie krzyżuje się z sobą w węzeł bezstronniczy, przestaje się różnić przez to samo i nie jest już prawem ani lewem, jest rozpadłem. (P. P.).