piego obłudnie schronić się próbował. Odstąpiło pierwsze skrzypce narodowej demokracyi i złączonym z nią konserwatystom podolskim, którym ów list do zwycięstwa dopomógł. Stronnictwo krakowskie nie przeszkadzało odtąd dalszej ich na polu reformy wyborczej, przewodniej akcyi a w końcu głosowało za taką reformą, za jaką oddali swój głos także wszyscy biskupi. Większego dowodu poszanowania i uległości dla Kościoła nie złożyło chyba żadne inne stronnictwo. A przecież walka z niem nie ustała na chwilę i wywarła wrażenie, że tym, którzy ją pod hasłem katolicyzmu prowadzą, więcej idzie o zniszczenie konserwatystów krakowskich, niż o pokonanie wszelkiego rodzaju radykalnych żywiołów.
Wkrótce po reformie wyborczej nastała wielka zawierucha dziejowa, wśród której na samym początku narodowa demokracya skompromitowała się bezpowrotnie a na ślizką drogę wprowadziła swoich sojuszników, konserwatystów podolskich. Bieg wypadków wysunął znowu naprzód konserwatystów krakowskich, którzy wobec wielkiej kwestyi narodowej zajęli odrazu szczere i zdecydowane przeciw Rosyi stanowisko i przy niem wśród ciężkich przejść konsekwentnie wytrwali. A jednak namiętna kampania przeciw nim ze strony tych samych czynników, przyznających sobie patent na katolicyzm, tylko się spotęgowała, a z odgłosami tej kampanii spotkałeś się Pan w Krakowie.
Strona:PL Dyalog o zasadach i kompromisach.pdf/26
Ta strona została przepisana.