Strona:PL Dyalog o zasadach i kompromisach.pdf/16

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Kościoła i religii w danych warunkach naszego kraju rzadko tylko miałaby pole i nie przygłuszyłaby wszystkich tamtych sprzecznych interesów i prądów, obawiać się należy, że wydobyłyby się one na jaw bardzo prędko, niepozwoliłyby stronnictwu na sformułowanie politycznego programu, udaremniłyby jego akcyę społeczną i polityczną, a po niedługim czasie rozsadziłyby je niezawodnie.
Stronnictwo każde składa się z ludzi o naturze ułomnej, z takich składałoby się także stronnictwo katolickie, bo któżby był w stanie dokonać wyboru katolików »szczerych« i któżby był w stanie zapobiedz, aby do niego nie weszli ludzie, którzy pod hasłem katolicyzmu zgłosiliby się dla widoków partyjnych i osobistych. W ostatnich latach kontury takiego stronnictwa zarysowały się przed naszemi oczami. Oprócz konserwatystów podolskich mieli wejść do niego posłowie ludowi wybrani pod hasłem katolickiem, miała wejść także narodowa demokracya, która pod tem hasłem pragnęła powetować swoje niepowodzenia polityczne i najlepszych katolików zaczęła zaraz odsądzać od katolicyzmu, tak samo jak najlepszych patryotów odsądzała od patryotyzmu i polskości. Gdyby w r. 1913 stronnictwo katolickie, z tych żywiołów złożone, było się utworzyło, jakież byłyby jego losy? Najruchliwszy, najbezwzględniejszy czynnik, narodowa demokracya, byłby mu się narzucił na politycznego przywódcę, a kiedy nastała wojna światowa, byłby na