Strona:PL Dwaj bracia Śniadeccy (Karol Libelt).pdf/48

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

rad swoich, gdzie ich było potrzeba. Myślał o przeniesieniu się do ulubionego sobie Krakowa, ale nie byłby się mógł ochronić od przyjęcia urzędu rektorstwa, na które go podupadła szkoła Jagiellońska powoływała. Nie mogąc się osobiście poświęcić, pozostawił przynajmniéj po sobie pamiątkę, stanowiąc fundusz 18,000 złt. dla ubogich uczniów téj szkoły. Taki sam fundusz przeznaczył dla uczniów szkoły Wileńskiéj.

Chodził także z myślą zakończenia dni swoich w Wielkopolsce, na ziemi, na któréj się urodził, ale go język niemiecki zastraszał. »Ile ten język lubię w Berlinie, Drezdnie i Wiedniu, tyle mi jest nieznośnym na ziemi Piastów i Sławian« — pisał do księcia Antoniego Radziwiłła, namiestnika Poznańskiego.

Wszakże namowy księcia kuratora, który mu wyjednał potwierdzenie cesarskie na członka komisyi sądowo-edukacyjnéj w Wilnie od roku 1820; ważne usługi, które na tém stanowisku krajowéj oświacie oddawać można było; opieka nad dziećmi Słowackiego; nadewszystko zaś przywiązanie do