Strona:PL Dumas - Wojna kobieca T2.pdf/80

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

rzony Canolles. Dziękuję Waszej książęcej mości za jej szczerość.
— I w rozpaczy, Canolles stanął w jednej z tych zachwycających pozycyj, których tak chciwie szukają malarze do swych obrazów, a aktorzy dla upiększenia sceny.
— A więc już postanowiono: jestem szpiegiem — mówił dalej Canolles. Postąp zatem pani ze mną tak. jak się zwykle postępuje z podobnymi ludźmi; zapomnij, że jestem posłańcem królowej, że taż królowa za me postępki odpowiada, że jestem tylko atomem, powiewowi jej tchnienia posłusznym. Rozkaż pani lokajom swym wypędzić mnie, a dworzanom zabić; postaw przeciwko mnie ludzi którybym mógł odpowiedzieć kijem lub szpadą, lecz nie obrażaj tak okrutnie człowieka, spełniającego obowiązek żołnierza, a zarazem wiernego poddanego..
Wyrazy te, co mimowolnie wyrwały mu się z serca, jak jęk bolesny, jak wyrzut dotkliwy, musiały wydać i wydały też skutek.
Usłyszawszy je, księżna podniosła się, oczy jej zaświeciły, ręce zadrżały i przelękniona, obróciwszy się do oficera, powiedziała:
— A Boże! ja wcale nie chciałam obrażać tak szlachetnego, jak pan człowieka. Nie, baronie de Canolles, ja nie wątpię o twej prawości. Zapomnij tych słów co cię tak dotknęły, bo przysięgam, że nie chciałam cię poniżyć. Nie, nie wiem, że jesteś szlachetnym człowiekiem, baronie, oddaję ci zupeną sprawiedliwość.
I gdy wymawiając te wyrazy, księżna, uniesiona bezwątpienia wspaniałomyślnością, która je z jej serca wyrwała, mimowolnie wysunęła się z pod cienia gęstych firanek, gdy można było ujrzeć z pod czepka białe jej czoło, blond włosy, usta palącej czerwoności, zwilgotniałe, czarujące oczy. Canolles zadrżał.
Zdawało się przypominać, że to miłe widziadło przemknęło mu się już kiedyś przed oczyma; że oddycha znowu pachnidłem owej rękawiczki, którego wspomnienie samo upajało go.
Zdawało mu się, że się otwierają przed nim jedne z tych złocistych drzwi, przez które przelatują marzenia, a na spotkanie jego zbliża się rój wesołych myśli i uśmiechów miłości.
Spojrzenie jego śmielej już zwróciło się na łóżko mnie-