Strona:PL Dumas - Wojna kobieca T2.pdf/352

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

ludzka: może to właśnie egoizm pojedynczych osób, ogół zbawia, No, droga pani — dodał — przyznaj szczerze, że chciałabyś nawet, aby kara, jaka czeka nieszczęśliwego, jak najprędzej wymierzoną została, bo śmierć tej biednej ofiary, upewni cię o życiu twego narzeczonego.
— O tem nie pomyślałam nawet, panie Lenet, przysięgam ci. Lecz nie podsuwaj mi na podobnej myślil, bo dla Canollesa, wszystko poświęcić jestem gotowa.
— Biedne dziecię — rzekł Lenet z wyrazem głębokiego politowania — dla czegóżeś mi dawniej nic o tem nie wspomniała.
— Na Boga! przestraszasz mnie, miałożby już być zapóźno? więc jeszcze grozi mu niebezpieczeństwo.
— O nie — odparł Lenet — skoro księżna dała ci na to słowo, lecz...
— Lecz co?
— Lecz, niestety... jestże co pewnego na tym świecie? przecież pani sama, co równie jak ja, masz go za ocalonego, zamiast cieszyć się płaczesz.
— Płaczę, mój przyjacielu, bo nie mogę go widzieć — powiedziała Klara. Pomyśl tylko, że usłyszawszy groźną wrzawę ludu, lękać się może o przyszłość swoją; pomyśl że mnie obwinić może o obojętność, zapomnienie, zdradę. Lenet, Lenet, co to za męczarnie! Gdyby księżna wiedziała, co cierpię, miałaby więcej nademną litości.
— Kiedy tak, trzeba koniecznie, wicehrabino, abyś się z nim widziała.
— Widzieć się z nim?... Niepodobna!... Wiesz przecie, że księżna już mi odmówiła.
— Wiem i za słuszne to uważam; a jednakże...
— A jednakże zachęcasz mnie, abym uczyniła wbrew woli księżnej? — zawołała mnie, abym uczyniła wbrew woliksiężnej? — zawołała zdziwiona Klara, wpatrując się przenikliwiew Leneta, który, zmieszany jej spojrzeniem, spuścił oczy.
— Jestem już stary, wicehrabino, właśnie dlatego, żem stary, jestem podejrzliwy; nie mówię, że w tym razie, ponieważ słowo księżnej jest, święte, a ona powiedziała, że tylko jeden z dwóch więźniów zginie. Lecz ja, co przez cały bieg życia mego przyzwyczaiłem się widzieć, jak różnie los igrał z tymi nawet, co zdawali się być jego wybrańcami, wziąłem sobie za zasadę, korzystać o ile mo-