Strona:PL Dumas - Wojna kobieca T2.pdf/349

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
ROZDZIAŁ XV.

Canolles i Cauvignac, zajmowali dwa oddzielne pokoje w warowni na drugiem piętrze obok siebie. Drzwi więzienne strzeżone były przez oddziały, złożone z zaufanych księżnej.
Lud, widząc przygotowania, co tak sprzyjały żądzy zemsty, powoli ustąpił z przedsionka, gdzie się tak cisnął poprzednio, dowiedziawszy się o uwięzieniu Canollesa i Cauvignaca.
Oddziały, stojące w przedsionkach, strzegąc więcej więźniów od napaści pospólstwa, aniżeli z obawy, aby pierwsi nie zechcieli ratować się ucieczką, opuściły swoje stanowiska, pozostawiając tylko po dwóch przy drzwiach każdego więźnia.
Jakoż pospólstwo, nie mając już tam nic do widzenia udało się na plac, gdzie do egzekucji przygotowania czyniono.
Słowa, wyrzeczone do tłumu przez księżną z okna sali obrad, w jednej chwili rozniosły się po mieście całem; każdy przekształcał je według swego sposobu widzenia a z tego wszystkiego to tylko można było odgadnąć, że tej samej jeszcze nocy, na jakieś straszne zanosi się widowisko.
Rzemieślnicy, mieszczanie, kobiety i dzieci biegli na szaniec, a ponieważ noc była ciemna, a księżyc dopiero po północy miał zaświecić, wielu z nich niosło pochodnie. Niekiedy słyszeć się dawały wściekłe wrzaski pośród tłumów, zbierających się i rozpraszających.
„Śmierć więźniom!... Niech Richon będzie pomszczony!“
Owe okrzyki, światła, tętent koni, oderwały panią de Cambes od modlitwy. Usiadła w oknie i z trwogą spogląda-