Strona:PL Dumas - Wojna kobieca T2.pdf/333

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
ROZDZIAŁ XIII.

Pani de Cambes skończyła swój strój weselny, prześliczny i skromny zarazem; potem zarzuciła kapę i rozkazała Pompéemu, aby ją poprzedzał.
Noc już zapadła, rozumiała więc, że trudniej zostanie spostrzeżoną idąc pieszo, aniżeli w herbowej karecie; rozkazała tylko swoim ludziom, aby z powowzem czekał na nią wpobliżu kościoła Karmelitów, przy drzwiach bocznej kaplicy, w której otrzymała pozwolenie zawarcia ślubu.
Pompée zeszedł ze schodód, Klara postępowała za nim; stary żołnierz, przypominał sobie sławny swój patrol, przed bitwą pod Korbią.
Wicehrabina przechodząc około salonu księżnej, w którym wielki gwar słychać, spotkała panią de Tourville, prowadzącą za sobą księcia de la Rochefoucauit do gabinetu księżnej.
— A! bądź pani łaskawą i chciej mi powiedzieć, na czem stanęło?... — spytała Klara.
— Plan mój został przyjęty! — zawołała truimfującym tonem pani de Tourville.
— A jakiż on był?
— Odwet, jak najrychlejszy odwet!
— Daruj mi, pani, że nie będąc tak obeznana z wyrażeniami wojennemi, nie mam jasnego pojęcia, co ma znaczyć „odwet".
— Nic prostszego, moje dziecię.
— Ale jednak wytłumacz mi to, pani!
— Oni powiesili oficera armji Kondeuszów, nieprawdaż? Poszukamy w Bordeaux oficera armji królewskiej i powiesimy go.
— Wielki Boże! Co pani mówisz? — krzyknęła Klara przestraszona.