Strona:PL Dumas - Wojna kobieca T2.pdf/324

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

lecz nie jestem pewną, czy się to da zrobić, czy będzie można otrzymać zzwolnie, ażeby kościół dla nas zamknięto.
„Zrób to samo z moim listem, coś zwykła czynić z ręką gdy ją w twej dłoni zapomnę. Dzisiaj mówię ci: „do jutra, jutro powiem: „na zawsze“.
Canolles był pod wpływem smutnych myśli, gdy ten list odbierał.
Przez wczorajszy dzień cały i cały dnia tego poranek nie widział pani d Cambes, chociaż w przeciągu tych dwudziestu kilku godzin, więcej może niż dziesięć razy przeszedł pod jej oknami. W takich razach, zwykle mizantropja opanowywała młodzieńca zakochanego: obwiniał wicehrabinę o zalotność, wątpił w szczerość jej przywiązania, i w owych chwilach jakiś głos tajemny wymawiał w sercu jego imię Nanony.
Jej dobroć, jej poświęcenie, jej zapał, stawały mu w pamięci: widział Nanonę, pyszniącą się ze swego przywiązania, gdy tymczasem Klara, zdawała się wstydzić tego uczucia.
Wzdychał biedny, uwikłany między miłością, której przesycenie nie potrafiło zagasić zupełnie, a miłością nową spragnioną, a nie mogącą się zaspokoić.
Wtem czuły bilet Klary, przeważył wygraną na jej stronę. Jak Klara przewidziała, Canolles czytał i odczytywał jej pismo, całował je, jakby jej rękę.
Nie mógł przed sobą zataić, że miłość jego dla wicehrabiny była najsilniejszą i najprawdziwszą ze wszystkich jakich doświadczał w życiu.
Z drugiemi kobietami, uczucie z innego uważał stanowiska i wcale odmienną grało w życiu jego rolę.
Dotąd miał, jak to mówią, szczęście do kobiet, z któremi obchodził się jak zwycięzca, zachowując prawo zerwania zwązków podług swej woli i kaprysu; z panią de Cambes przeciwnie, on był zwyciężony i uległy przemagającej sile, która w nim pokonywała nawet chęć oporu, bo czuł, że ta niewola milsza mu jest od triumfów dawniejszych.
A nawet w chwilach zwątpienia w przywiązaniu Klary, w chwilach, wktórych serce zbolałe okropnemi myślami własne rozdziera rany, sam przed sobą nie wstydził się