Strona:PL Dumas - Wojna kobieca T2.pdf/26

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

strukcje, wziął list wraz z rozkazem powrotu do Jaulnay.
Co się tyczy oberży, to pod tym względem nie mogło być omyłki, gdyż w Jaulnay jest tylko jedna „Pod wielkim Karolem Martelem".
Udano się w drogę.
O pięćset kroków od Poitiers, gdzie obiadowano, Castorin odłączył się, udając boczną drogą na prawo.
Następnie jechali jeszcze blisko dwie godziny.
Wówczas Canolles, poznawszy dom swego przyjaciela, według powziętych informacyj, wskazał go wicehrabiemu, pożegnał się z takowym, powtórzył Pompéemu zlecenie, co do noclegu i pojechał boczną drogą na lewo.
Wicehrabia był najzupełniej spokojnym, gdyż zdarzenie dnia poprzedniego przeszło bez złych skutków i bez żadnych aluzyj ze strony pana de Canolles.
Nie obawiał się więc już, ażeby tenże miał sprzeciwiać się jego rozporządzeniom i z chwilą, kiedy baron stawał się tylko towarzyszem podróży, bardzo był rad z nim razem odbywać dalszą drogę.
Wskutek tego, czy, że uważał to za zbyteczne, czy też, że nie chciał oddalać od siebie masztalerza i pozostać samemu na głównej drodze, wicehrabia nie kazał Pompéemu pojechać naprzód.
Przyjechali do wioski w chwili, gdy noc zapadała i deszcz lał jak z cebra.
Szczęściem, znalazł się jeden ogrzany pokój.
Wicehrabia zmuszony zmienić ubranie, zajął ten pokój i kazał Pompéemu wyszukać mieszkanie dla pana barona de Canolles.
— Już to uczyniłem — odrzekł Pompée, pałając chęcią położenia się do snu; gospodyni przyrzekła zająć się tem.
— Dobrze. Gdzie moja tualetka?...
— Oto jest.
— Moje flakony?
— Również się tu znajdują.
— Dziękuję... A gdzież twój pokój, Pompée?...
— W końcu korytarza.
— A jeżeli będę potrzebował kogo?
— Oto jest dzwonek, na odgłos którego gospodyni przyjdzie.
— To wystarcza. Te drzwi dobrze się zamykają, nieprawdaż?