Strona:PL Dumas - Wojna kobieca T2.pdf/171

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

torturach, to jest o ośmiu dzbankach, myślałem o złagodzeniu tego...
— A więc wtedy już byłeś przekonany?...
— Że pana... kołem łamać będą.
— Dziękuję — rzekł Canolles, mimowolnie zadrżawszy — ale czy możesz wyjaśnić mi, co się tu ze mną dzieje?
— Mogę.
— Racz więc to uczynić.
— Dobrze, panie. Oto królowa zapewne pojęła, jak było trudnem do wykonania poselstwo, które ci powierzyła. Skoro zaś przeszło pierwsze uniesienie gniewu, Jej Królewska Mość, żałując wyrządzonej krzywdy, postanowiła wynagrodzić pana.
— Tego nawet przypuścić nie mogę — odrzekł Canolles.
— Tak pan sądzisz?
— Przynajmniej nie jest to prawdopodobnem.
— Nieprawdopodobnem?
— Niezawodnie!
— Teraz pozostaje mi tylko pożegnać cię, panie gubernatorze. Na wyspie Saint-George możesz pan być szczęśliwym jak król; wina tu wyborne, zwierzyny pełno dokoła, ryb codzień z Bordeaux dostarczają... A! panie, cóż za życie rozkoszne!
— Bardzo dobrze; postaram się iść za pańskiemi radami; weź ode mnie ten bilecik i idź do kasjera, który ci wyliczy za okazaniem dziesięć pistoli. Dałbym ci je sam; lecz ponieważ dla ostrożności wziąłeś mój woreczek...
— I dobrzem uczynił — zawołał Barrabas — bo gdybyś mnie pan przekupił, byłbyś pewnie uciekł a uciekłszy, straciłbyś ten wysoki urząd, którym pana zaszczycono — coby mnie nigdy nie pocieszyło.
— Wybornie rozumujesz, mości Barrabas. Zauważyłem już, że bardzo jesteś silny w logice. Tymczasem zaś, weź ten papier w nagrodę twej wymowy. Starożytni, jak wiesz zapewne, wyobrażali wymowę ze złotymi w ustach łańcuchami.
— Panie — odrzekł Barrabas — pozwól sobie uczynić uwagę, że uważam za niepotrzebne chodzić do kasjera...
— Jakto! odmawiasz przyjęcia?... — zawołał Canolles.
— Nie, nie! dzięki Bogu, nie jestem obdarzony tak