Strona:PL Dumas - Wojna kobieca T2.pdf/170

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

nu gubernatorowi różne zapasy, które dziś rano otrzymałem. Przytem doręczono/mi list, uwiadamiający mnie o pańskim rychłym przyjeździe.
Canolles spojrzał na Barrabasa.
Ten zaś, wytrzeszczywszy dwoje okrągłych oczów, spoglądał na barona ze zdziwieniem, które opisać dla nas jest niepodobieństwem.
— A więc jestem gubernatorem wyspy Saint-George?... — wyjąkał Canolles.
— Tak, panie — odrzekł oficer — i bardzo jesteśmy wdzięczni Jego Królewskiej ości za podobny wybór.
— Jestżeś pan pewnym, że w tem żadna nie zachodzi pomyłka?... — spytał Canolles.
— Racz pan udać się do swego mieszkania — odpowiedział oficer — tam znajdziesz przeznaczenie pana barona de Canolles na gubernatora wyspy Saint-George.
Canolles, zdziwiony wypadkiem, następstwa, którego niepodobne były wcale do tych, jakich się spodziewał, udał się w milczeniu za oficerem, wśród odgłosu bębnów, okrzyków mieszkańców fortecy i żołnierstwa przed nim broń prezentującego.
Blady i drżący, Canolles nie przestawał kłaniać się na około, zwracając ciągle błędne spojrzenia na Barrabasa.
Nakoniec przybył do dosyć wykwintnego salonu.
Przedewszystkiem zauważył, że z okien jego widzieć można zamek Cambes.
Potem przeczytał dyplom na gubernatora, podpisany przez królową i kontrasygnowany przez księcia d'Epernon.
Tu już nie mógł ustać na nogach i upadł na krzesło.
Jednakowoż, gdy wszystko ucichło i pierwsze zadziwienie minęło. Canolles chciał przekonać się dokładnie, jaką też czynność powierzyła mu królowa; podniósł więc w górę spuszczone jakiś czas oczy.
Ujrzał wtedy stojącego przed sobą, w pokornej postawie, dawnego swego stróża, niemniej zdziwionego tym wypadkiem.
— A! to ty, mości Barrabas — rzekł.
— Ja sam, panie gubernatorze.
— Czy możesz objaśnić mi wszystko, co tu się dopiero stało, a co mi się prawie snem być zdaje?...
— To tylko powiem panu, że mówiąc o nadzwyczajnych