Strona:PL Dumas - Wojna kobieca T2.pdf/130

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

lej Cauvignac wesołym tonem — i spodziewam się, że wstrętu w tobie nie wzbudzamy.
— Ależ, panie, ja służyłem już w miejskiej gwardji Jego Królewskiej Mości, i opłacam regularnie podatki, kotrybucje — odpowiedział mieszczanin.
— Dlatego też — mówił dalej Cauvignac — ja nie zaciągam pana w służbę królewską, tylko do książąt, których przedstawiciela widzisz przed sobą.
— Do służby książąt, nieprzyjaciół królewskiego domu!... — zawołał mieszczanin, coraz bardziej zdumiony — lecz dlaczegóż pytałeś mnie, czy sprzyjam Jego Królewskiej Mości?
— Bo gdybyś pan nie sprzyjał królowi, potępiał królowę, lub obelżywie mówił o Mazarinim, wtenczas uważałbym cię za brata.
— Przecież nie jestem niewolnikiem?
— Broń Boże, jesteś żołnierzem, a temsamem możesz zostać kapitanem, jak ja, albo marszałkiem Francji, jak pan de Turenne.
— Ale ja bardzo wiele prowadziłem procesów w moim życiu.
— Tem gorzej, tem gorzej, panie — szkaradny to nałóg procesować się — ja nigdy się nie procesowałem; może być dlatego, że miałem być adwokatem.
— Lecz procesując się, poznałem prawa królestwa — dodał mieszczanin.
— Wieleby o tem mówić można. Wiesz pan zapewne, że od czasu Pandektów Justynianina, aż do dekretu parlamentu, który z powodu śmierci marszałka d‘Ancre, stanowi, że nigdy cudzoziemiec ministrem Francji być nie może, jest nowych praw 18,772, nie licząc w to postanowień królewskich. Zdarzają się wreszcie ludzie z nadzwyczajną pamięcią: (Pic de Mirandola mówił dwunastoma językami w 18-ym roku życia). A teraz chciej mi pan powiedzieć, jaki zebrałeś owoc z tej głębokiej znajomości prawa?
— Taki, iż wiem, że nie wolno jest zatrzymywać podróżnych na drodze, nie mając do tego upoważnienia.
— A ja mam właśnie podobne upoważnienie. Oto jest.
— Czy od księżnej?
— Właśnie od niej samej.
I Cauvignac uchylił z uszanowaniem kapelusz.