Strona:PL Dumas - Wojna kobieca T2.pdf/102

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Zostanę więc?... — zapytał z uśmiechem, którego określić nie można.
— Cóż robić, gdy tego potrzeba wymaga!... — odpowiedziała wicehrabina.
— Napiszę więc do kardynała Mazarini.
— Dobrze, idź pan.
— Jakto?
— Mówię panu, idź i napisz do niego.
— Nie, muszę do niego napisać stąd, z tego pokoju; trzeba, bym list mój datował u stóp twego łoża, pani.
— Ależ to nieprzyzwoicie.
— Oto jest wydana mi instrukcja, czytaj ją pani...
I Canolles podał jej papier.
Wicehrabina przeczytała:
„Baron de Canolles strzedz ma księżnę de Condé i księcia d‘Enghien jej syna, i ciągle ich na oku mieć będzie".
— No i cóż?... — spytał Canolles.
— Masz pan słuszność — odpowiedziała wicehrabina.
Klara pojęła wtedy jakie korzyści człowiek, tak zakochany, jak Canolles, mógł osiągnąć z podobnych instrukcyj; również jednak pojmowała, jak wielką usługę wyświadcza księżnej, pozostawiając dwór w błędzie.
— Pisz więc pan — rzekła, poddając się losowi.
Canolles spojrzeniem zapytał; ona spojrzeniem także wskazała mu szkatułkę, mieszczącą w sobie wszystko, co potrzebne do pisania.
Młodzienie otworzył ją, wyjął papier, pióro i atrament, przysunął stół jak można najbliżej do łóżka, i jakby Klara była ciągle dla niego księżną, zapytał, czy pozwoli mu usiąść, a gdy mu zezwolono, napisał do Mazariniego depeszę:

„Przewielebny Kardynale!

„Przybyłem do zamku Chantilly o dziewiątej wieczorem; widzisz pan więc, żem się bardzo spieszył, gdyż miałem zaszczyt pożegnać się z Waszą wielebnością o wpół do siódmej.
„Zastałem obie księżne w łóżkach; wdowa jest bardzo słaba, młoda zaś strudziła się polowaniem, na którem cały dzień przepędziła.
„Stosując się do rozkazów Waszej Wielebności, przedstawiłem się Ich książęcym mościom, które natychmiast