Strona:PL Dumas - Wojna kobieca.pdf/92

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

miał do niego mowę. Polecenie to spełniłem tak wymownie, że książę de Longueville nietylko, że był z tego bardzo zadowolonym, lecz nawet zapytał minie, czybym nie chciał zostać jego sekretarzem. Było to właśnie wtenczas, kiedym miał złożyć śluby.
— Tak, przypominam sobie, i nawet pod pozorem, że masz się wyrzec świata, prosiłeś mnie o sto pistoli, które oddałam w twe własne ręce.
— Na uczciwość, tylko te sto widziałem.
— A więc powinieneś się był wyrzec świata.
— Taki był mój zamiar, lecz inaczej zrządziła Opatrzność: obrała mi stan inny, nie chcąc widać, żebym został mnichem. Poddałem się woli łaskawej Opatrzności i muszę wyznać, wcale tego nie żałuję.
— A więc już nie jesteś karmelitą?
— Nie, przynajmniej na teraz, kochana siostro. Nie śmiem powiedzieć ci, że nigdy nie wrócę do klasztoru, któż bowiem może powiedzieć dziś, co jutro robić będzie. Pan de Rance założył zakon Trapistów, być może i ja pójdę za jego przykładem i wynajdę jaki nowy zakon. Lecz teraz zakosztowałem rzemiosła wojennego, które na jakiś czas uczynił ze mnie człowieka świeckiego i nieczystego; przy najpierwszej jednak sposobności postaram się oczyścić.
— Tyś wojskowy?... — spytała Nanona, wzruszywszy ramionami.
— Dlaczegóżby nie? Nie powiem ci, że jestem Dunoisem, Bayardem, rycerzem bez skazy i trwogi; nie, nie jestem tyle dumnym, bym miał mówić, że nie zasługuję na żadne zarzuty i nie spytam się jak znamienity bandyta Sforza: co to jest strach? Jestem człowiekiem i jak mówi Terencjusz:
„Homo sum, et nihil humanum a me alienum puto“.
— Co znaczy:
„Jestem człowiekiem i wszystko, co ludzkiem jest, obcem mi nie jest“.
— Jestem tchórzem o tyle, o ile człowiekowi być nim wolno; co jednak nie przeszkadza mi w potrzebie być odważnym.
— Kiedy jestem zmuszony, dość zręcznie robię szpadą i pistoletem.
— Lecz z natury czuję prawdziwą skłonność do dyplo-