Strona:PL Dumas - Wojna kobieca.pdf/26

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

ciażby nawet mój towarzysz przyjechał, gdyż mamy z sobą wiele do mówienia. Jeśli nie będzie przygotowaną, pomówimy przed nią, jeśli zaś będzie gotową, pomówimy potem.
— A!... pan woale nie jesteś wymagającym i jeśli raczysz na mnie polegać, będziesz zupełnie zadowolony.
Powiedziawszy to, Biscarros skłonił się i wyszedł.
— Aha!... — rzekł do siebie młodzieniec, zajmując znowu stanowisko u okna — teraz wszystko pojmuję. Dama czeka na kogoś, co ma przybyć z Litbournu, a uzbrojeni ludzie mają zamiar uderzyć na przybywającego, nim ten do drzwi zastuka.
Wkrótce też, jakby dla poparcia domysłów młodzieńca, na lewo od oberży dał się słyszeć tentent konia. Szybko, jak błyskawica, skierowały się oczy jego na lasek, by rozpoznać postawę uzbrojonych ludzi. Chociaż pomroka nocna nie dozwalała dojrzeć wszystkiego, zdawało mu się jednak, że jedni, z nich ostrożnie usuwali gałęzie, inni zaś podnosili się, wyglądając z po za skał, gotowi do poruszenia, na napad zakrawającego. W tymże czasie ozwał się zgrzyt jakby odwodzonego kurka muszkietu.
Młodzieniec to usłyszał, zadrżał i zwrócił się ku stronie Libournu, starając się dostrzec tego, któremu zagrażało niebezpieczeństwo.
Wtedy pośród ciemności ujrzał pięknego młodzieńca, jadącego truchtem na kształtnym koniu, z zwycięską postawą opierając rękę o siodło; z jego prawego ramienia spadał z wdziękiem krótki płaszcz, podszyty białym atłasem.
Zdaleka postać ta zdawała się być pełną wytworności, szczęścia i dumy radosnej.
Zbliska, młodzieniec nasz ujrzał twarz delikatnych zarysów, z żywemi rumieńcami, ognistemi oczyma, z ustami na wpół otwartemi z przyzwyczajenia do uśmiechu, z pięknymi czarnemi wąsami, i drabnami białemi zębami.
chowem, młodzieniec ten zdawał się być jednym z wytwornisiów owego czasu.
O pięćdziesiąt kroków za nim jechał konno lokaj, wymuszony, nadęty i starający się naśladować wszystkie poruszenia pana; lokaj ten zdawał się zajmować między równymi sobie tak zaszczytne miejsce, jakie pan, jego między szlachtą zajmował.