Strona:PL Dumas - Paulina.pdf/79

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

dzień oświeci mi pokój, odzyskawszy całą odwagę, poprosiłam o konie i w dziesięć minut potem odjechałam.
O dziewiątej rano, o dwie mile od Buisson, pocztyljon się zatrzymał i pokazał mi zamek Burcy, którego park było widać o jakie dwieście kroków oddalony od drogi. Droga boczna prowadziła do kraty. Zapytał mnie, czy to do tego zamku jadę. Odpowiedziałam, że tak — i pojechaliśmy dalej. Znaleźliśmy bramę zamkniętą i pomimo silnego stukania, nikt się nie pokazywał. Zaczęłam żałować, że nie dałam znać hrabiemu o moim przybyciu. Mógł być ze swymi przyjaciółmi na palowaniu; w takim razie, cóż będę robiła w tym samotnym zamku, którego nawet brama jest zamknięta.
Czyż mam w jakiej nędznej karczmie wiejskiej oczekiwać jego powrotu? Zniecierpliwiona, wysiadłam z powozu i silnie zadzwoniłam. Wówczas ukazała się z pomiędzy liści drzew jakaś postać. Poznałam Malajczyka. Dałam mu znak, aby się pospieszył i otworzył bramę.
Nie chciałam już wsiąść do powozu. Pobiegłam aleją i wkrótce ujrzałam zamek, który na pierwszy rzut oka nie zdawał mi się być zniszczonym. Weszłam na schody, prowadzące do przedpokoju i usłyszałam głosy. Otworzyłam drzwi i — znalazłam się w sali jadalnej, wprost Horacego, który jadł śniadanie razem z Henrykiem. Przy każdym, na stole, leżały pistolety.
Hrabia na mój widok powstał nagle i zbladł tak straszliwie, iż sądziłam, że zemdleje. Co do mnie, drżałam również tak mocno, że nie mogłam kroku postąpić; byłabym upadła, lecz nadbiegł i zatrzymał mnie.
— Przebacz mi — zawołałam — tak byłam niespokojna, tak nieszczęśliwa zdala od ciebie, że stałam się nieposłuszna.
— I źle zrobiłaś — odpowiedział hrabia głuchym głosem.
— O! jeżeli chcesz — zawołałam przerażona — odjadę natychmiast... Zobaczyłem cię... Tego tylko żądałam...
— Nie — odpowiedział hrabia — nie; kiedy już jesteś... pozostań. Witam cię z radością.
Uściskał mnie i, zapanowawszy nad swojem wzruszeniem, przybrał znowu ten sam pozór spokoju, który mnie zawsze bardziej przerażał, niż gdym go widziała najwięcej rozgniewanym.