Strona:PL Dumas - Paulina.pdf/53

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

traw, a każda, gdzie stratowane rośliny tworzyły rodzaj małej polanki. Trzeci ryk, wychodzący z tego miejsca, rozproszył wszelkie wątpliwości i wskazał dokładnie hrabiemu miejsce, gdzie ma szukać nieprzyjaciela.
Wówczas jeden z najstarszych oficerów przybliżył się jeszcze raz do hrabiego, lecz ten, domyślając się jego zamiaru, skinął mu ręką na znak, że wszelkie perswazje nie odniosą żadnego skutku. Zapiął surdut, poprosił jednego z kuzynów o pożyczenie mu szarfy jedwabnej, którą się przepasywał, obwiązał nią lewą rękę, skinął na Malajczyka o sztylet, i kazał go sobie przywiązać do ręki prawej chustką fularową zmaczaną w wodzie, a postawiwszy kapelusz na ziemi i zręcznie odrzuciwszy w tył włosy, skierował się najkrótszą drogą ku trzcinie, wśród której zniknął, pozostawiając swych towarzyszy, spoglądających z przerażeniem na siebie i nie mogących uwierzyć takiej zuchwałości. On tymczasem postępował zwolna i ostrożnie ścieżką wytkniętą tak prosto, że nie mógł z niej ani na prawo, ani na lewo zboczyć. Uszedłszy ze dwieście kroków, usłyszał głuche chrapnięcie, które wskazywało, że nieprzyjaciel ma się na baczności, i że jeżeli jeszcze nie jest dostrzeżony, będzie nim za chwilę. Zatrzymał się jednak i jak tylko głos ucichł, postępował dalej. Po ujściu jeszcze pięćdziesięciu kroków, na nowo się zatrzymał; musiał już być blisko celu, bo wchodził na łączkę, która zasiana była ogryzionemi kośćmi, niektóre z nich pokryte jeszcze były świeżą krwią. Spojrzał wokoło i w zagłębieniu zrobionem wśród traw i zielska, ujrzał tygrysicę na pół leżącą z paszczą rozwartą, z oczyma zwróconemi na niego; małe bawiły się pod jej brzuchem jak młode kocięta.
Jakie wrażenie widok ten na nim sprawił, on tylko mógłby to powiedzieć, lecz dusza jego to przepaść, z której nic nie wychodzi.
Przez jakiś czas tygrysica i on patrzyli na siebie nieporuszeni. On domyślając się, że zwierzę lęka się opuścić swych małych i dlatego nie idzie naprzeciw niego, sam o jakie cztery kroki postąpił ku niej; widząc, że tygrysica robi poruszenie jakby się podnieść chciała, rzucił się na nią. W powietrzu zadrgał ryk przeciągły, przeraźliwy 1 jednocześnie usłyszano okrzyk. Trzcina zachwiała się, a potem spokój i milczenie złowrogie zapanowało.