Strona:PL Dumas - Naszyjnik Królowej.djvu/33

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— A zatem — dodał Cagliostro — zapytujesz pani? tak? czy nie?
Hrabina zdobyła się na odwagę i zawołała.
— Dobrze! — powiedz pan, jeżeliś łaskaw, jak skończy Joanna de Vaubernie, hrabina Dubarry?
— Na rusztowaniu!... — odrzekł złowróżbny prorok.
— Wszak, aby skończyć na rusztowaniu, trzeba zabić, zamordować, jednem słowem zbrodnię popełnić, a ja przecież nie uczynię nic podobnego. To były żarty tylko, powiedz pan szczerze?
— Takie same żarty, jak to wszystko, co przepowiedziałem.
Hrabina wybuchnęła śmiechem nienaturalnym.
— Nie pozostaje nam zatem nic więcej, panie de Favras rzekła — jak tylko zamówić wozy pogrzebowe.
— Dla pani hrabiny to zbyteczne — dodał Cagliostro.
— A to znów dlaczego?
— Pani hrabina odbędzie drogę do rusztowania na wozie więziennym.
— Fi! co za szkaradzieństwo. Ah! cóż za przebrzydły z pana człowiek! Zmiłuj się, marszałku, na drugi raz staranniej dobieraj sobie gości, albo noga moja tu nie postanie!...
— Przebacz mi, pani, lecz, zarówno jak ci panowie, sama domagałaś się tego...
— Czy przynajmniej będę miała możność wybrać sobie spowiednika?
— Napróżno wzywałabyś go, hrabino.
— Dlaczego?
— Ostatnim, który wstąpi na rusztowanie w towarzystwie spowiednika, będzie...
— Będzie kto?... zawołano.
— Będzie król Francji.
Słowa te wymówił Cagliostro tonem grobowym, który jak echo śmierci obezwładnił słuchających.
Nikt nie miał odwagi odezwać się pierwszy.
Cagliostro podczas tej ciszy zbliżył do ust szklankę i wodą, z której wyczytał swoje krwawe przepowiednie, ale, zaledwie umoczył wargi, odepchnął ją ze wstrętem nieprzezwyciężonym, jakgdyby to była czara, goryczy pełna. Jednocześnie spojrzał na barona de Taverney.