Strona:PL Dumas - Kobieta o aksamitnym naszyjniku.pdf/36

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

wi, że połączy się z nim w Paryżu, oto dziwna ta chęć zwiedzenia Francji, która tajała w obecności Antonji, ale brała górę natychmiast, gdy się Hoffman od niej oddalił. Było nawet coś więcej. W miarę jak czas upływał, a listy Zacharjasza, domagające się od przyjaciela dotrzymania słowa, przychodziły coraz częściej, Hoffman smutniał coraz bardziej.
Jakoż, obecność dziewicy już nie była zdolna odpędzić widma ścigającego teraz Hoffmana, nawet przy boku Antonji. Często przy niej zapadał w głębokie zamyślenie. O czem myślał? O Zacharjaszu Wernerze, którego głos zdawało mu się słyszeć. Często oko jego, zrazu roztargnione, wkońcu utkwiło w jeden punkt mieszkania. Co widziało to oko, a raczej co rzekomo widziało ono? Drogę do Paryża, potem, na jednym z zakrętów tej drogi, Zacharjasza, który szedł przed nim i dawał mu znak przybycia. Powoli, widmo zjawiające się przed Hoffmanem, wracało z większą regularnością, w końcu obiegło go zupełnie.
Hoffman kochał Antonję coraz więcej. Czuł, że Antonja potrzebna jest dla jego życia, że ona stanowi szczęście jego przyszłości; ale czuł także, iż nim się rzuci w to szczęście, i ażeby ono było trwałe, musi dopełnić zamierzonej pielgrzymki, w przeciwnym razie, pragnienie zamknięte w jego sercu, jakkolwiek dziwne, zagryzie go.
Raz, gdy siedząc obok Antonji, podczas gdy mistrz Bogumił rozpisywał Stabat Mater Pergolesa do wykonania w towarzystwie filharmonicznem frankfurckiem, Hoffman wpadł w zwykłe zamyślenie — Antonja długo weń się wpatrzywszy, wzięła go za obie ręce.
— Trzeba tam jechać, mój drogi — rzekła.
Hoffman spojrzał na nią zdziwiony.
— Jechać tam? — powtórzył — a dokąd?
— Do Francji, do Paryża.
— A któż ci, Antonjo, wypowiedział tę tajemną mysl mego serca, której ja sam przed sobą wyjawić nie śmiem?
— Mogłabym przypisać sobie względem ciebie, Teodorze, władzę czarodziejki, i powiedzieć ci: Czytałam w twej myśli, czytałam w twych oczach, czytałam w twem sercu; alebym skłamała. Nie, jam sobie tylko przypomniała.
— A cóżeś ty sobie przypomniała, Antonjo?