Strona:PL Dumas - Józef Balsamo.djvu/61

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
IV
GILBERT

Podróżny wyszedł spiesznie z karety, zamykając starannie drzwi za sobą i spojrzał bystro dokoła.
Najpierw spostrzegł młodzieńca, który stał zmieszany i przestraszony. Światło błyskawicy pozwoliło mu zobaczyć go dokładnie.
Był to chłopiec lat szesnastu do siedmnastu, mały, chudy, nerwowy, oczy jego czarne były ładne, choć brakowało im słodyczy; nos miał cienki, orli, usta drobne; policzki wydatne oznaczały powściągliwość i chytrość, gdy jednocześnie broda, wystająca i zaokrąglona, znamionowała stanowczość.
— Czyś to ty krzyczał przed chwilą?... — zapytał podróżny.
— Tak panie, to ja — odpowiedział chłopiec.
— A dlaczego?
— Bo... bo... i — zamilkł.
— Bo co? — powtórzył podróżny.