Strona:PL Dumas - Józef Balsamo.djvu/299

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

stępnej, aby konie i służba były w pogotowiu na ci wartą po południu.
Wiadomości te uradowały podróżną.
Dała pocztyljonowi dwa luidory obiecane, a zwracając się do Gilberta, powiedziała:
— No! na honor; nam także należy się coś. Zjemy obiad na pierwszym przeprzęgu.
Sądzone było jednak, że i na tym przeprzęgu będą musieli obejść się bez jedzenia.