Strona:PL Doyle - Zaginiony footbalista (zbiór).pdf/98

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

ny Watsonie. Najlepszy szczegół na nic się nie przydał, a teraz nie wiem, czy bez tego dojdziemy do celu. Ale, na Boga, mój drogi, już wnet dziesiąta. A gospodyni mówiła o zielonym groszku i prosiła, żebyśmy na pewno o pół do ósmej przyszli na kolację. Ucieszy się, kiedy nas wreszcie zobaczy. Poczekaj, teraz przebierze się miarka. Zawsze się spaźniasz, zadymiasz jej całe mieszkanie — z pewnością ci wypowie, a ja wylecę razem z tobą. Ale wprzód jeszcze rozwiążemy problem z nerwowym profesorem, niedbałym służącym i trzema przedsiębiorczymi studentami.


∗             ∗

Tego wieczora Holmes nie rzekł już ani słowa o tej sprawie, jakkolwiek po spóźnionej kolacji długo jeszcze siedział zatopiony w myślach.
Na drugi dzień o ósmej rano, gdy właśnie kończyłem toaletę, wszedł do mego pokoju.
— No, Watsonie — rzekł — czas na nas. Musimy iść do Kollegjum św. Łukasza. Czy chcesz poczekać ze śniadaniem? i
— Naturalnie.
— Profesor będzie bardzo niespokojny, jeśli nie dowie się o wyniku.
— O, z pewnością! A czy można mu już powiedzieć coś pewnego?
— Sądzę, że tak.
— Masz już wyrobiony sąd o tej sprawie?