Strona:PL Doyle - Zaginiony footbalista (zbiór).pdf/85

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

kać z powodu pańskiego powrotu — bardzo szybko, gdyż nie miał nawet tyle czasu, by położyć papiery na dawne miejsce. A to właśnie zwróciło pańską uwagę. Czy nie słyszałeś pan jakich kroków przy otwieraniu drzwi, panie profesorze?
— Nie, nic nie słyszałem.
Holmes badał teraz obcinki ołówka, które leżały na stoliku.
— Dobrze, pisał z tak gwałtownym pośpiechem, że złamał ołówek i na nowo go zatemperował. To jest interesujące, Watsonie, ołówek nie był zwyczajny. Był grubszy niż zazwyczaj, bardzo miękki i pochodził z fabryki „Johann Faber“. Drzewo było granatowe, a nazwisko fabrykanta wydrukowane srebrnemi literami. Ten kawałek, który pozostał ma najwyżej półtora cala długości. Znaleź pan taki ołówek, panie profesorze, a znajdziesz tego człowieka. Dla ułatwienia, dodam jeszcze, że ma wielki i bardzo tępy scyzoryk.
Na twarzy uczonego komicznie malowało się zdziwienie z powodu tylu wiadomości.
— Tamte punkty od biedy rozumiem — rzekł wkońcu — ale co do tej długości, nie pojmuję.
Holmes pokazał mu kawałeczek ołówka, który nieznajomy pozostawił na stole po zatemperowaniu. Widać było w nim litery N. N. a za niemi pusty kawałek.
— Czy pan już pojmuje?
— Nie, i teraz jeszcze nie pojmuję.