Strona:PL Doyle - Zaginiony footbalista (zbiór).pdf/37

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

twego halsztuka. A teraz chodź przyjacielu, i pokaż, co umiesz.
Poprowadził go przed bramę Dra Armstronga. Pies węszył przez chwilę, potem zawył głośno i pobiegł wzdłuż ulicy. Za pół godziny byliśmy za miastem i szliśmy dalej gościńcem.
— Co uczyniłeś, Holmesie? — zapytałem.
— Uciekłem się do starego, znanego podstępu, który nieraz bardzo się przydaje. Byłem dziś na podwórzu doktora ze strzykawką pełną olejku anyżowego w kieszeni. Koniec strzykawki przebiłem na zewnątrz. Przechodząc, strzyknąłem nieznacznie trochę olejku na tylne koło powozowe. Dobry pies pobiegnie za tym zapachem stąd aż do Buxtehude. Toteż teraz nasz pan Armstrong może jechać, którędy chce, Pompey wszędzie go znajdzie. Oh, to stary wyga! Tym razem mi się nie wymknie, tak jak wczoraj i przedwczoraj.
Teraz zrozumiałem, dlaczego ten zapach przypomniał mi francuską spelunkę. Ulubione przez francuzów anyżówka i absynt, wydają charakterystyczną woń anyżu.
Pies skręcił nagle na drogę polową. Po pół godzinie wyszedł znowu w jakąś szosę i zdążał jakby z powrotem ku miastu. Droga skręciła na południe ale potem szła znowu w przeciwnym kierunku.
— Tę okrężną drogę zrobił specjalnie ze względu na nas — rzekł Holmes. — Nic dziwnego, że moje badania w tych okolicach nie doprowadziły do celu.