Strona:PL Doyle - Zaginiony footbalista (zbiór).pdf/10

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

się dla niego niebezpiecznym. W ciągu lat, powoli, odzwyczaiłem go od używania środków narkotycznych, które o mało go całkiem nie zniszczyły. Wiedziałem wprawdzie, że w zwykłych warunkach nie odczuwa potrzeby tych niebezpiecznych trucizn; lecz nieprzyjaciel nie zginął: był tylko uśpiony. I wiedziałem też z doświadczenia, że ten sen nie był głęboki, a przebudzenie było bardzo bliskie w okresie bezczynności. Wtedy malowało się wielkie przygnębienie na tej ascetycznej twarzy, a jego niezgłębione oczy patrzały przed siebie w tępem zamyśleniu. To też błogosławiłem owego pana Overtona, kimkolwiek był, ponieważ swem dziwacznem zawiadomieniem przerwał tę niepokojącą ciszę, która była dla przyjaciela niebezpieczniejsza, niż wszystkie burze jego ruchliwego życia.
Nadawca depeszy nie długo dał na siebie czekać. Pan Cyryl Overton z Trinity College w Cambridge był młodym człowiekiem olbrzymiego wzrostu. Kościec miał ogromny, a muszkuły do tego odpowiednie. Jego szerokie bary wypełniły całkiem nasze drzwi. Przytem miał ładną i sympatyczną twarz, na której jednak teraz na pierwszy rzut oka widać było niepokój.
— Pan Scherlock Holmes?
Mój przyjaciel skłonił się.
— Przyjeżdżam właśnie ze Scotland Yard, panie Holmes. Mówiłem z inspektorem Hopkinsem. Radził mi zwrócić się do pana. Powiedział, że jego