Strona:PL Doyle - Z przygód Sherlocka Holmesa. T 3.pdf/46

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

rzeczy, aniżeli wszystko, co umysł ludzki może wynaleźć. Gdybyśmy ręka w rękę mogli wylecieć teraz z tego okna, a bujając nad olbrzymiem miastem, mogli podnieść dachy, by ujrzeć co w domach tych się dzieje, zdumielibyśmy się na wszystkie te plany, niezwykłe wydarzenia, powiązanie okoliczności, które się ciągnie przez pokolenia i doprowadza do najprzedziwniejszych wyników. Wszelki utwór poetyczny ze swemi od dawna przekazanemi formami, swym łatwym do przewidzenia wynikiem musiałby się nam wydać błahym i bezwartościowym.
— Bynajmniej nie przekonałeś mnie, odrzekłem. Wypadki, o jakich donoszą dzienniki, są przeważnie suche i dość powszednie. Nasze policyjne sprawozdania odznaczają się niezwykłym realizmem, a jednak — nie da się to zaprzeczyć, że nie budzą ani zaciekawienia, ani artystycznego wrażenia.
— Aby uzyskać działanie tego realizmu, zauważył Holmes, potrzeba tu pewnego wyboru i oględu; na tem zbywa policyjnym sprawozdaniom, które może więcej uwagi kładą na płytkie przedstawienie danej sprawy przez urzędnika, niż na zajmujące uboczne szczegóły, w których poważniejszy obserwator potrafi dostrzedz pobudki, jakie czyn spowodowały. Wierzaj mi, nic nie jest tak niezwykłem, jak zwykła powszedniość.