— Pan Frowler atoli, ciągnął Holmes dalej, oblegał dom z wytrwałością wiernego kochanka i potrafił brzęczącymi lub też innymi argumentami pozyskać panią dla swego interesu — nieprawda?
— Pan Frowler był bardzo uprzejmym i szczodrym, odrzekła Tollerowa wymijająco.
— I dlatego starał się o to, ażeby pani dobry mąż miał zawsze podostatkiem co pić, i żeby drabina stała w pogotowiu, skoro tylko gospodarz wyjdzie z domu.
— Doskonale pan odgadł, tak to się właśnie odbyło.
— Jesteśmy rzeczywiście niezwykle pani wdzięczni, powiedział Holmes, bo wyjaśniła nam pani wiele szczegółów, które dotąd jeszcze były niezrozumiałe. Ale oto idzie już lekarz obwodowy z panią Rucastle; zdaje mi się, że będzie najlepiej, jeżeli odwieziemy pannę Hunter do Winchester, bo dłuższy pobyt nasz, jak też i pani, w domu tym nie ma już żadnego widocznego celu.
Tak więc wyjaśniła się tajemnica zagadkowego domu z krwawolistnymi bukami przed bramą. Pan Rucastle uszedł wprawdzie z życiem, ale pozostał człowiekiem złamanym na zawsze, który byt swój zawdzięczał jedynie pełnej poświęcenia pielęgnacyi swej żony. Mieszkają oni ciągle jeszcze razem ze swą
Strona:PL Doyle - Z przygód Sherlocka Holmesa. T 3.pdf/126
Wygląd
Ta strona została uwierzytelniona.