Strona:PL Doyle - Wspomnienia i przygody T2.pdf/42

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

w Shellal. Było to olbrzymie zadanie i pamiętam jak współczułem z kapitanem Morganem, który kierował tą ekspedycją. Morgan sprzedał mi przedtem konia i trochę się tego potem wstydził. Rychło jednak przekonał się, że nie mam do niego najmniejszej pretensji. Niech się kupujący pilnuje, gdy kupuje! Już wtedy spostrzegłem w kapitanie Morganie te zdolności organizacyjne, które pozwoliły mu odegrać rolę ważnego czynnika, nie tylko podczas wojny z Burami, lecz i w wielkiej wojnie. Umarł on niedawno (1923) w randze generała, syt chwały i odznaczeń.
Pewnego dnia przybyli nareszcie korespondenci wielkich pism. Po kilku dniach pokumaliśmy się tak, że mnie przyjęli do swego grona i mieliśmy ruszyć razem w dalszą drogę. Było nas razem pięciu, pod wodzą Knight’a, przedstawiciela „Times‘a“; był to olbrzym, wysoki i muskularny, którego ulubionym sportem była żegluga na jachcie; słynął on także jako podróżnik, poszukiwacz skarbów, żołnierz i uczony. Drugim był Sendamore z „Daily News“, mały, zwinny, pełen Celtyckiego temperamentu i humoru. Słynął on jako kupiec wielbłądów, które kupował za pieniądze pisma, tak, że kiedy wydawca „Daily News“ dowiedział się o wybuchu wojny z Burami, zauważył przedewszystkiem: „Całe szczęście, że w Południowej Afryce niema wielbłądów“. Obserwować tego człowieka, targującego się o cenę wielbłąda, równało się dobremu studjum psychologji Wschodu. On mnie nauczył jak kupować wielbłąda. Odbywa się to mniej więcej tak: Arab przyprowadza stworzenie, które wygląda jak