Strona:PL Doyle - Wielkie doświadczenie w Keinplatz.pdf/24

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Toby była rzeczywiście więcej niż głupia sprawa — odezwał się duch Hartmanna — na cóż u djabła przydadzą mi się te stare wychudłe członki mego ciała? Zupełnem niepodobieństwem byłoby wszelkie staranie się o rękę Elizy, a wreszcie jakże ją przekonać, że nie jestem jej ojcem?
Groza położenia wytrzeźwiła go od razu. Po małym namyśle dodał:
— Ale przecież jest jeszcze pewna droga wyjścia.
— Jaka? szepnął profesor.
Przez powtórzenie doświadczenia! uwolnić trzeba raz jeszcze dusze z naszych powłok ziemskich, a może każda wróci następnie do swego właściwego ciała!
Tonący nie mógł większą siłą uchwycić podanej mu słomki, jak to uczynił Baumgarten, czepiając się podanej mu myśli. Z gorączkowym pośpiechem zaciągnął swego towarzysza do w pobliżu stojącej ławki przydrożnej — zahypnotyzował go natychmiast, a wydobywszy z kieszeni tegoż świecącą kulę, sam z całem natężeniem swej woli w śnie hypnotycznym także się pogrążył.
Kilku wieśniaków i akademików przechodzących drogą nie mało się zdziwiło, widząc czcigodnego profesora fizyologii i jego ulubionego asystenta, siedzących na koszlawej ławce przydrożnej zupełnie znieczulonych i bezprzytomnych.
W godzinę zebrało się więcej ciekawych i już nawet zaczęły odzywać się głosy, iż trzebaby posłać po wóz pogotowia ratunkowego celem odwiezienia obudwóch do szpitala, gdy naraz uczony profesor pierwszy się zbudził i niepewnym wzrokiem zaczął wodzić po otaczającym go tłumie.
W pierwszej chwili nie mógł zdać sobie