Strona:PL Doyle - Trzej studenci.pdf/36

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Na miłość boską — wtrącił profesor — i nic więcej nie masz pan do powiedzenia na swoją obronę?
— Owszem miałbym coś jeszcze do powiedzenia, ale w pierwszej chwili przestraszony i zawstydzony straciłem prawie przytomność. Mam tu list, panie profesorze, który napisałem dziś rano po nieprzespanej nocy. Dość długo łudziłem się, że moje przewinienie na jaw nie wyjdzie. Oto jest ten list. Przekona się z niego pan profesor, że postanowiłem od egzaminu odstąpić. Ofiarowano mi niedawno posadę przy policyi w Rodezyi, wobec czego wyjadę bezzwłocznie do Afryki Południowej.
— Bardzo mnie to cieszy — przerwał profesor z widoczną ulgą — że pan nie chce korzystać z nabytych tą nieuczciwą drogą wiadomości. Dlaczego pan jednak zmienił całkowicie swoje plany?
Gilchrist wskazał na Bannistra.
— Tam stoi człowiek, który mnie na dobrą drogę naprowadził.
— No, Bannister, teraz na was kolej, abyście złożyli zeznanie — ozwał się Holmes. — Zrozumieliście teraz, dlaczego powiedziałem wam do oczu, że nikt inny, tylko wy jeden ułatwiliście ucieczkę temu młodemu panu. Ucieczka przez okno wydała mi się zaraz nieprawdopodobną. Czy nie moglibyście nam tego ostatniego punktu wyjaśnić i podać przyczyn, co was do tego popchnęło?