Strona:PL Doyle - Trzej studenci.pdf/25

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

o ciemnej twarzy z zakrzywionym nosem. Patrzył na nas z ukosa i gdy Holmes ukończył rysunek w swoim notesie, okazał żywe z tego zadowolenie.
Dotychczas nie mogłem wywnioskować, czy Holmes wpadł na jaki ślad, czy też nie.
Trzeci ze studentów był naszą wizytą ogromnie poirytowany. Gdyśmy do niego zapukali, on zamiast otworzyć nam, zapytał przez drzwi, czego chcemy, a dowiedziawszy się o naszym celu, zaklął siarczyście:
— Idźcie sobie do dyabła! Jutro egzamin. Potrzebuję spokoju!
— A to ci zuchwalec — ozwał się nasz przewodnik, trzęsąc się od gniewu, gdyśmy schodzili na dół po schodach. — Rozumie się, on nie wiedział, że to ja jestem. Zachowanie się jego było bardzo aroganckie, co może nawet ugruntować podejrzenia przeciw niemu.
Odpowiedź Holmesa na to była bardzo ciekawa:
— Nie mógłby mi pan określić dokładnie wzrostu tego młodzieńca?
— Dokładnie nie, chyba tylko tyle, że jest wyższy od Indyanina, a mniejszy od Gilchrista. W każdym razie liczy powyżej 6 stóp.
— To rzecz bardzo ważna — rzekł Holmes — a teraz... życzę panu dobrej nocy, panie profesorze.
Lecz przerażony tem uczony, krzyknął rozpaczliwie: