dący przybywał bezwarunkowo od strony szkoły. Nie wiem, czy rower ten stoi w jakim związku z naszą sprawą i z naszem badaniem, w każdym jednak razie przyjrzyjmy się trochę jego kierunkowi, zanim opuścimy te miejsca.
Zgodziłem się na jego projekt i zaczęliśmy iść za śladem, lecz, wyszedłszy z bagnistej części łąki, wnet straciliśmy go z oczu. Teraz szliśmy dalej ścieżyną i zatrzymaliśmy się dopiero w miejscu, gdzie ją przecinało źródło, rozlewające się w kałużę. Tutaj znowu widać było ślad roweru, aczkolwiek prawie zupełnie zatarty kopytami bydła. Linia, wyciśnięta przez koła, urywała się tu zupełnie, ścieżka zaś zwracała się prosto ku małemu gaikowi, zakrywającemu tyły zakładu wychowawczego Dra Huxtable. — Rower bez wątpienia musiał wyjechać z tych właśnie zarośli.
Sherlok Holmes usiadł na przydrożnym kamieniu, podparł brodę rękami i zamyślił się głęboko. Stałem obok niego, nie mówiąc ani słowa. Milczenie trwało długo. Wypaliłem dwa papierosy, zanim Holmes ruszył się i dał znak życia.
— Tak, tak — przemówił wreszcie, jak gdyby nawpół do siebie — i to byłoby możliwe, że sprytny człowiek zmienił pneumatyki kół, aby pozostawić ślady, wprowadzające w błąd najprzebieglejszych wyżłów policyjnych. Ale gdyby to było prawdą, to byłbym dumny, że mogę się zmierzyć ze zbrodniarzem, który jest zdolny do
Strona:PL Doyle - Tajemnica oblubienicy i inne nowele.pdf/134
Wygląd
Ta strona została skorygowana.