Strona:PL Doyle - Tajemnica oblubienicy.pdf/45

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

przenieśliśmy się z ojcem do Londynu. Pospieszył za mną przez morze i przybył właśnie w tym dniu do Londynu, kiedy wstępowałam w ponowne związki małżeńskie.
— Przeczytałem o ślubie w dzienniku — odezwał się Amerykanin — było tam podane nazwisko narzeczonej i kościół, gdzie się obrzęd odbędzie, brakło jednak adresu mieszkania młodej damy.
— Po mojej ucieczce zastanawialiśmy się długo, co należy uczynić. Franek radził, aby postępować zupełnie jawnie, ja jednak wstydziłam się tego i miałam tylko jedno życzenie, to mianowicie, aby zniknąć i nie spotkać nigdy żadnego z gości weselnych. Godziłam się jedynie na to, aby za kilka dni napisać do ojca i zawiadomić go, że żyję. Myślałam z rozpaczą i niechęcią o tych wszystkich wytwornych lordach i damach, które siedzą przy stole weselnym, oczekując mojego powrotu. Franek więc zabrał mój ślubny strój, spakował go i wrzucił go gdzieś do kanału, tak, aby nikt nie mógł odnaleść naszego tropu. Jutro bylibyśmy już prawdopodobnie wyjechali do Paryża, gdyby nie to, że dzisiaj wieczorem zjawił się w naszem mieszkaniu, poczciwy pan Holmes. W jaki sposób zdołał nas odszukać, tego absolutnie pojąć nie mogę. Wytłómaczył nam jednak bardzo jasno, że Franek ma słuszność, a ja nie i że postępując tak tajemniczo, możemy się narazić na rozmaite podejrzenia i sądy fałszywe. Potem zaproponował