Strona:PL Doyle - Szerlok Holmes - 12 - Zabójstwo w Abbey Grange.pdf/14

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Wychowałam się w atmosferze lżejszej, mniej trzymającej się form, pochodzę bowiem z Australii południowej, i przyznam się, że życie angielskie z tą ciągłą etykietą i udawaniem nie przypada do mojego gustu. Najgorszą jednak rzeczą było to, że, jak o tem wie świat cały, mąż mój był skończonym pijakiem. Przyzna pan, że nie należy to do przyjemności żyć choćby godzinę z takim człowiekiem. Może sobie pan łatwo wyobrazić, jak przykrą jest rzeczą dla kobiety uczuciowej i posiadającej pewną duszę być przykutą we dnie i w nocy do takiego człowieka. Rzecz to niesłychana, wprost hańba dla ludzkości, że tego rodzaju małżeństwa prawnie uważane są za nierozwiązalne. Tego rodzaju prawa sprowadzą przekleństwo na kraj pański, samo niebo bowiem nie chce tego, ażeby związek taki miał być trwały.
Uniosła się na chwilę na kanapie, krew dopłynęła jej do warg, oczy zaś błyszczały i zmarszczyło się czoło z guzem straszliwym. Silne ręce służącej ułożyły znów głowę baronowej na poduszce, a gniew jej przerodził się teraz w łkanie namiętne. Nareszcie po chwili mówiła dalej:
— Teraz już mogę panu opowiedzieć o nocy ubiegłej. Może pan już wie o tem, że cała służba sypia w nowem skrzydle pałacowem. Środkową część domu tworzą pokoje mieszkalne, w tyle znajduje się kuchnia, a nad nią nasz pokój sypialny. O piętro wyżej znajduje się pokój sypialny pokojówki mojej, Teresy. Oprócz niej niema tutaj nikogo, więc też ze skrzydła bocznego nie mógł nikt posłyszeć hałasu; o tem musieli bandyci wiedzieć doskonale, gdyż inaczej nie mogliby w żaden sposób działać tak jak to zrobili.
— Baron Edward około godziny wpół do jedenastej odszedł do swojego pokoju, a cały personel służbowy udał się na spoczynek. Jedna tylko moja służąca, Teresa, czuwała jeszcze i czekała, czy nie będę potrzebowała jej pomocy. Siedziałam tu w tym pokoju aż do godziny 11-ej, zatopiona w czytaniu książki interesującej, a następnie obeszłam cały dom, ażeby zobaczyć, czy wszystko jest w porządku. Miałam zwyczaj zawsze dokonywać takich oględzin sama, zanim udawałam się na górę, jak już bowiem panu mówiłam, baron Edward nie zawsze był odpowiedzialny. Poszłam tedy do kuchni, do kredensu, do spiżarni, do pokoju bilardowego, do salonu, aż wreszcie weszłam do sali stołowej. Kiedy znalazłam się w pobliżu okna, zasłoniętego ciężkiemi portyerami, poczułam, że wiatr wieje na twarz moją. Upewniwszy się o tem, że okno jest otwarte, rozsunęłam portyery i w tej chwili spotkałam