Strona:PL Doyle - Szerlok Holmes - 02 - Tajemnicze morderstwo nad jeziorem.pdf/32

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Tak. I jak widzisz, kółko domysłów ścieśnia się. Posiadanie jakiejś sztuki odzieży szarego koloru jest trzecim punktem w zeznaniu syna. W ten sposób z manowców niejasnych okoliczności przyszliśmy do wniosku o pewnym Australczyku z Ballarat, noszącym szary surdut lub płaszcz.
— Rzeczywiście!
— I człowiek ten musi mieszkać w okolicy, gdyż do jeziora można dojść tylko z folwarku Hatherley, albo z parku Turnera, a w jednem i drugiem miejscu nie kręcą się ludzie obcy.
— Bardzo słusznie!
— A teraz nasza dzisiejsza ekspedycya. Po zbadaniu miejsca zbrodni zestawiłem szczegóły, tyczące się wyglądu przestępcy, o których opowiedziałem temu głupcowi, Lestrade’owi.
— Jakżeś jednak odkrył te szczegóły?
— Znasz przecież moją metodę. Polega ona na obserwacyi drobnostek.
— Wiem, że z wymiaru kroków umiesz wnioskować o wzroście. A rodzaj obuwia zdradziły i odciski ich nosów.
— Tak, to były szczególne buty.
— Ale to upadanie na prawą nogę?
— Odcisk prawej nogi był zawsze słabszy niż lewej. Jej właściciel naciskał słabiej na prawą w chodzie. Dlaczego? bo kulał na tę nogę.
— Dlaczegóż ma on być mańkutem?
— Wszak ciebie samego zastanowił rodzaj rany według opisu lekarza. Cios był zadany z tyłu i trafił właśnie w lewą część potylicy. Zabójca musiał więc być mańkutem. Podczas rozmowy między ojcem i synem musiał stać ukryty za drzewem. Nawet palił tam wtedy cygaro. Znalazłem tam popiół, a znając się bardzo dobrze na gatunkach popiołu tytoniowego, mogłem stwierdzić, że pochodził on z indyjskiego cygara. Jak wiesz, zajmowałem się odnośnemi badaniami i napisałem