Strona:PL Doyle - Spiskowcy.pdf/76

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

porwałem i uwiozłem ich tambormażora z tyłu za sobą na koniu. Wcale nie wypadkiem znajdowałem się wczoraj z pułkownikiem Lassalle. Spodziewano się gorącej rozprawy, dlatego generał Savary mnie przeznaczył. Na nieszczęście, nie udało się i miałem tylko do zaprowadzenia naczelnikowi policji, coś nakształt zmokłej kury, tchórza, który nie przestaje beczeć jak cielę, od chwili, gdy go aresztowano.
— A ten drugi? Toussac?...
— Ah! tamten, to zuch! Sapristi, chciałbym bardzo spotkać się z nim z szablą w ręce! Umknął nam, ptaszek... Spostrzegliśmy go na mgnienie oka, nasi ludzie dali ognia, lecz bez skutku... Za dobrze zna drogi przez trzęsawiska.
— Co się stanie z pańskim więźniem? — zapytałem.
— Przykro mi, że pańska kuzynka zakochała się w takim tchórzu, kiedy jest tylu dzielnych oficerów. W reszcie... wszystko, co mogę panu powiedzieć, to, że cesarz zmęczony jest spiskami i spiskowcami i że postanowiono uczynić przykład z tego Lucjana Lesage.
Postępując ciągle obok siebie wjechaliśmy na wzgórze, skąd ukazał się nam cały obóz.
Wyglądał jak miasto, lecz miasto, w którem domy zastąpiono namiotami, a miejsca spacerowe, parkami artyleryjskiemi. Widać było nieskończenie długie szeregi koni i roje żołnierzy.
W pośrodku obozu, na obszernym placu pustym, oparty o kilka baraków, wnosił się wielki namiot, zakończony flagą trójkolorową, kołyszącą się od wiatru.
— Kwatera cesarza — rzekł Gérard wskazując ręką.
Następnie pokazywał dalej:
— Kwatera generała Neya, dowódcy korpusu. Inne korpusy rozłożone na wybrzeżu morskiem, począwszy od Dunkierki. Cesarz objeżdża wszystkie kolejno i ilustruje. Lecz tu jest kwatera sztabu generalnego; tu zgromadzone najlepsze