Strona:PL Doyle - Spiskowcy.pdf/32

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Toussac ma rację — rzekł — zwrócić temu panu wolność, to znaczy narazić nasze bezpieczeństwo.
— Niech djabli porwą nasze bezpieczeństwo! — zawył Toussac. — Powiedz, że narażamy udanie się naszego przedsięwzięcia, co jest daleko ważniejsze.
— Jedno idzie za drugiem — odparł Lesage. — Wreszcie potrzebujemy tylko powołać się na artykuł 13 naszej Konstytucji, w której zawarowana jest kara śmierci za takie przestępstwo. Ci, co ten artykuł postanowili, biorą na siebie odpowiedzialność, a nie my...
Ah! omdlewałem słuchając tego młodzieńca o twarzy idealnie pięknej, wygłaszającego zdanie dzikiej bestji, pochylonego nademną jak tygrys, gotów pożreć swoją zdobycz.
Niedługo jednak zaświecił mi promyczek nadziei.
Pan w ubraniu tabaczkowem, który podczas tych debatów nie przestawał wpatrywać się we mnie, milczący dotąd, okazał nagle pewien niepokój wobec usposobienia krwiożerczego swoich towarzyszy.
— Kochany Łucjanie — odezwał się słodko, kładąc rękę na ramieniu młodego człowieka — my, filozofowie, powinniśmy mieć wielki szacunek dla życia ludzkiego. Pomyśl, że życie jest datkiem Wyższej Istoty i bezkarnie nie można go odbierać. Czy nie takiego byłeś zdania w epoce, kiedy Marat przerażał Francję okrucieństwem?
— Karolu, szanuję cię nieskończenie i z przyjemnością nazywam się twoim gorliwym uczniem, lecz w tej chwili, upewniam cię, mamy co innego do robienia, niż wygłaszanie banalnych teoryj. Nasze bezpieczeństwo w grę wchodzi; niema co używać wykrętów,.. Nikt napewno nie jest większym wrogiem okrucieństwa, niż ja... Jednak, wobec grożącego niebezpieczeństwa, umiem nakazać milczenie tkliwości serca... Przypomnij sobie jak zręcznie Toussac odebrał życie człowiekowi z Bovistreet... Małe trzaśnięcie... i po wszystkiem!... Wreszcie, ty sam osądziłeś i skazałeś tamtego!...