Strona:PL Doyle - Pamiętniki Holmsa, słynnego ajenta londyńskiego, T1.pdf/30

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
— 26 —

— Nigdy nie miałam takiej sukni, proszę pana, — rzekła zaskoczona.
— Ha, w takim razie omyliłem się, — rzekł Holms; a przeprosiwszy ją za sprawiony niepokój, wyszedł wraz z inspektorem z mieszkania. Nie uszliśmy jeszcze kilkunastu kroków, gdy znaleźliśmy się w obrębie tego miejsca, na którem znaleziono trupa; krzak, na którem był porzucony surdut, znajdował się tuż w pobliżu.
— Wszak prawda, że tej nocy nie było wiatru? — zapytał Holms.
— Nie! był tylko deszcz dość duży.
— W takim razie surdut był tu złożony, i wiatr nie mógł go aż tu zapędzić.
— Prawdopodobnie, był złożony.
— To — ciekawe. Ha, ha! Ależ tu ziemia porządnie stratowana. Bez wątpienia, od poniedziałku odcisnęło się tu wiele śladów.
— Bynajmniej. Położyliśmy tu z boku maty i na nich stojąc, oglądaliśmy.
— Wybornie.
— Oto mam tutaj w torbie jeden z butów, które były na nogach Strakera, jeden but Ficroya Simpsona i podkowę Srebrzystej Gwiazdy.
— Kochany inspektorze! Przeszedłeś pan sam siebie!
Holms wziął torbę z rąk inspektora i przysunąwszy matę, położył się na niej brzuchem,