Strona:PL Doyle - Pamiętniki Holmsa, słynnego ajenta londyńskiego, T1.pdf/15

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
— 11 —

miał zakazane używanie innego napoju. Dziewczyna miała ze sobą latarnię, było bowiem ciemno i droga prowadziła przez błoto.
— Edyta Wakster była już w odległości trzydziestu yardów od stajni, gdy nagle w ciemności ukazał się jakiś mężczyzna, który zawołał na nią. Gdy światło latarni upadło na niego, spostrzegła, że był to jakiś przyzwoity jegomość, ubrany w szare palto, w miękkim kapeluszu na głowie, w sztybletach i z ciężką laską w dłoni. Nadewszystko zaś zwróciła jej uwagę nadzwyczajna bladość tego pana i widoczne jakieś pomieszanie. Wyglądał na trzydzieści lat lub może trochę więcej.
— Czy nie możesz mi powiedzieć, gdzie się znajduję? — zapytał ją. — Miałem już zamiar nocować w tem błocie, gdym naraz ujrzał blask twojej latarki.
— Jesteś pan w pobliżu stajni w Kings Pajlend, — odrzekła mu.
— Tak? Ależ to wyśmienicie! — wykrzyknął nieznajomy. — Słyszałem, że w stajni śpi zawsze chłopiec dyżurujący. Dla niego to prawdopodobnie niesiesz tę kolacyę. Sądzę, że chciała byś zarobić sobie na nowe ubranie.
Z temi słowy wyjął z kieszonki w kamizelce złożony kawałek białego papieru.
— Oddaj to, moje dziecko, dziś wieczorem temu chłopcu, a ręczę, że będziesz miała naj-