Strona:PL Doyle - Obcięte uszy.pdf/42

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

peramentu. Miała też swój szczególniejszy sposób trzymania głowy dumnie, wyniośle, a oczy jej żarzyły się, gotowe sypnąć snopami iskier. Kiedy jednak ujrzałem moją dobrą, kochaną żonę, zapomniałem o Sarze zupełnie i nic a nic mnie ona nie obchodziła. A że tak było — przysięgam na wszystko, choćby nawet na wiarę, że grzech mój będzie odpuszczony.
Nieraz zauważyłem, że jej bardzo zależy na tem, abyśmy zostali sam na sam. Próbowała mnie nawet wyciągnąć na przechadzkę, ale mnie to nawet ani w głowie nie było. Pewnego wieczora otworzyły mi się oczy na wszystko. Przyszedłem ze służby i nie zastałem w domu żony. Była tylko Sara.
— Gdzie jest Mary? — zapytałem.
— Właśnie dopiero co wyszła załatwić w mieście jakiś rachunek.
Nie byłem z tego zadowolony i przechadzałem się po pokoju niecierpliwie.
— Nie możesz nawet pięciu minut wytrzymać bez żony? — zapytała mnie. — Uważam, że jest to dla mnie pewnego rodzaju zły komplement, że moje towarzystwo nawet przez taki krótki, czas zadowolnić cię nie może.
— Nie gniewaj się, moja droga — odpowiedziałem, wyciągając do niej rękę, którą ona skwapliwie w miękkie i drżące jak w febrze dłonie uchwyciła. Spojrzałem w jej oczy i wyczytałem tam wszystko. Nie miała wcale potrzeby powiedzieć, że mnie kocha, poznałem to i nie mówiąc