Strona:PL Doyle - Mistrz z Krocksley.pdf/91

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— Panie kochany — rzekł Wilson — doktorów posiadamy niezliczone mnóstwo, a ludzi takich jak pan brak okropny. Pan jest jedynym, który potrafił sćiąć z nóg takiego Mistrza z Krocksley. A zresztą to sprawa pańska, osobista, nie nasza. W każdym razie po skończeniu egzaminu prosimy uprzejmie o przyjazd do nas. Posada lekarza w kopalni węgla Wilsona jest do pańskiego rozporządzenia.
Pożegnawszy się z przyjaciółmi, Monthomeri skierował się do apteki drogą okólną. Wjdocznie doktór dopiero powrócił, bo jeszcze stał powóz. Podobno podczas nieobecności studenta odwiedzało aptekę kilku pacjentów i z tego powodu Oldakr był w złym humorze.
Zwrócił się do wchodzącego Monthomeri głosem zmienionym, pełnym niezadowolenia.
— Bardzo, bardzo mi przyjemnie, że pan wróciłeś nareszcie, mister Monthomeri. Spodziewam się, że następnym razem nie weźmie pan urlopu na czas tak gorączkowej pracy.
— Przykro mi, sir, że z mojej winy znalazł się pan w tak kłopotliwem położeniu, — odrzekł Monthomeri.
— Istotnie, sir, byłem w położeniu niezmiernie kłopotliwem — odparł doktór i rzucił wzrokiem na twarz swego pomocnika.